TRICKY – MAXINQUAYE LP

Mniej więcej wtedy, gdy Tricky zaczął działać jako artysta solowy, niezależny od grupy Massive Attack, poproszono go o opisanie swojej muzyki. „Jeśli chcesz do tego zatańczyć, śmiało. Jeśli chcesz usiąść w zaciemnionym pokoju i pozwolić, by wypełniła ci głowę dziwnymi, pokręconymi myślami, to też w porządku”.

Trip-hop, termin którym Tricky szybko zaczął gardzić, stał się przez lata tak wszechobecny, że łatwo zapomnieć jak daleko od mainstreamu niegdyś mu było. Debiutancki album Adriana Thawsa z 1995 roku, Maxinquaye jest jedną z tych produkcji, które wyprowadziły ten rodzaj muzyki na pierwszy plan, trafiając na brytyjskie listy przebojów (2 miejsce), pomimo braku czasu antenowego w rozgłośniach radiowych.

Mimo tego, że jest zwiastunem jednego z najbardziej rozpowszechnionych stylów muzycznych lat dziewięćdziesiątych, istnieje poza trendami i czasem.
Maxinquaye wciąż zachowuje swoją moc, nadal brzmi nawiedzająco, niepokojąco i zaskakująco. Płyta której brzęczące rytmy, zamglone taśmy, mruczące wokale i dziwne hałasy, tworzą upiorne zaświaty połączone z uwodzicielskim zagrożeniem i paranoją. Migocze tajemniczością nie tylko samego Trickiego ale też jego wokalistki Martine, której zadymiony śpiew wabi słuchacza w nieubłagany mrok płyty.

Krążek pozostaje potęgą muzycznej innowacji, pomimo 25 lat które upłynęły od premiery.

• Audiofilski winyl o gramaturze 180g
• Rozkładana okładka typu gatefold
• Wkładka